Oj trochę mnie nie było, ale już powowli wracam do świata blogowego. Muszę przyznać, że trochę mnie to wciagnęło i przez te kilka miesięcy kiedy nic nie tworzyłam uświadomiłam sobie, że strasznie mi tego brakuje. Ale przerwa czasami jest potrzebna żeby sobie wszystko poukładać i przemyśleć. Teraz już wiem co chcę w życiu robić i w jakim kierunku się rozwijać - ale póki co muszę znaleźć na to środki... Ech...
A tak z innej beczki to wałsnie wróciłam z Pikniku Country w Mrągowie. Co prawda taka muzyka nie jest mi jakoś szczególnie bliska, ale jeszcze nie byłam na takiej imprezie więc postanowiłam się wybrać. Przynajmniej zobaczyłam mazury bo jeszcze nie miałam okazji być w tamtych okolicach.
A jak moje wrażenia na temat samego pikniku... No cóż... Impreza sama w sobie mocno przereklamowana. Spodziewałam się kowbojów, inscenizacji z dzikiego zachodu itp. Ale nic z tych rzeczy nie było. Jedynie muzyka i festyn. Jednak biorąc pod uwagę przepiękne miejsce wyjazd uważam za udany.
I drobny suwenir robiony przez kowala na miejscu z imieniem ososby dla której ma to być przenzaczone....
ten typ muzyki i mnie nie leży:))...ale muszę przyznać ,że nigdy nie byłam na Mazurach:))
OdpowiedzUsuń